Boy, if life were only like this. If life were only like this.
Woody Allen, Annie Hall


niedziela, 26 maja 2013

Pospolite ruszenie w erze generacji Y



Pokolenie X, pokolenie klapek i IPodów - to tylko dwa określenia opisujące ogół młodych ludzi, którzy mieli tę przyjemność przyjścia na świat pomiędzy rokiem pańskim 1986, a 1995. Tak! to właśnie WY. Pewni siebie maniacy nowinek technicznych, dobrze wykształceni egoiści, nie posiadający wzorców i autorytetów, a więc samolubne i zapatrzone w siebie szczury w wyścigu (więcej ciekawej charakterystyki m.in. u cioci Wikipedii - szczerze polecam). Co więcej niezdolni do buntu, bezrefleksyjnie przyjmujący otaczające warunki i świat, w którym przyszło im żyć. 



Proszę państwa, nastał jednak czas, kiedy można rzec, iż i dla nas znajdzie się jakiś promyczek nadziei. 13 lipca 2011 tłum młodych, butnych wyszedł na ulice Nowego Jorku. Ta społeczna mobilizacja była odpowiedzią na ówczesną sytuację na rynku finansowym USA. Chwytliwe okazało się hasło „We are the 99%” – To my jesteśmy 99 procentami – odzwierciedlające statystyki nierówności w USA (1% Amerykanów ma dochody równe osiąganym przez pozostałe 99% obywateli). To tak właśnie narodził się Occupy Wall Street, który z biegiem czasu przetransformował się w globalny ruch nazywany Occupy Movement.



 Nie chcę jednak skupiać się tu zbytnio na jego ideologicznej genezie, acz na środkach, dzięki któremu stał się jedną, znaną powszechnie “marką”. Okazuje się nawet, że jeden z popularnych, amerykańskich magazynów biznesowych Fast Company, publikując autorską listę 50 najbardziej innowacyjnych firm na świecie, umieścił tą masową inicjatywę na 7 miejscu. To zaszczytne miejsce w pierwszej dziesiątce przypadło ruchowi, gdyż uosabia wszystkie cechy charakteryzujące „szybką” firmę, a dokładniej – ponieważ jest przełomowy, przejrzysty, zaawansowany w dziedzinie technologii i designu, zarazem lokalny i globalny, zwinny i napędzany wartościami. No właśnie, to TA technologia pokolenia Y pozwoliła na tak natychmiastowe go rozpropagowanie. To między innymi zastosowanie globalizacji nowych mediów, a więc portali społecznościowych i aplikacji na nowoczesnych urządzeniach mobilnych spowodowało efektywność ich działań. Za początek wszelkich operacji można uznać sygnał ze strony Adbusters (czasopismo o konotacji politycznej, skupiające się na różnego rodzaju prowokacjach kuturowych) do rozpoczęcia szturmu na Wall Street o  określonej godzinie. Informacja ta obiegła świat w rekordowym tempie, a to za sprawą znanego wszystkim Twittera. Wkrótce powstał również odrębny fanpage na Facebooku, dzięki któremu każdy mógł śledzić aktualne wydarzenia i inicjatywy. Za jego pomocą zachęcano do przyłączenia się w akcję. Zaowocowało to pojawieniem się pomniejszych odłamów spontanicznie zawiązanej grupy w innych miastach Stanów Zjednoczonych, a chwilę później również w miejscach na terenie całego świata.


 Ważnym elementem akcji było też włączenie do obiegu relacji na żywo z okupowanych terenów. Stało się to za pośrednictwem serwisu Ustream. Lecz czym byłaby sama nowoczesna technologia bez wkładu człowieka? Tu bez wątpliwości należy wyróżnić osobę Tima Poola, który jako młody i zapalony reporter bez zahamowań przekazywał filmy z wydarzeniami dotyczącymi działań na Wall Street. Niekiedy czas trwania relacji dochodził do 20 godzin na dzień. Stworzone przez niego materiały obejrzało na bieżąco ponad 20 tys. osób i 250 tys. indywidualnych użytkowników w przeciągu jednego dnia, same stacje informacyjne również często korzystały ze zgromadzonych przez Poola zbiorów. Reasumując, to właśnie umiejętne wykorzystywanie sieci społecznych umożliwiło kontaktowanie się członków ruchu w każdym miejscu i o każdym czasie. Przybierał on dzięki temu na popularności w bardzo krótkim czasie. W tym momencie, posiadając już jakieś doświadczenie, członkowie ruchu myślą o bardziej zaawansowanej technologii. Chodzą słuchy, że planują stworzyć zupełnie alternatywny serwis społecznościowy, który zwiększyłby znacznie dostęp do tajnych informacji i zawężył krąg person non grata, które swoim postępowaniem mogłyby zdemaskować nowe aktywności tej społecznej mobilizacji. OWS pokazało to, że chcieć to znaczy móc, a  więc z dumą wnioskować, że MŁODZI, walcząc o swoje prawa są w stanie zgromadzić się i masowo “oburzyć”. Szykujcie się w tej sytuacji na wielkie boom!, kiedy dojdzie do światowej rewolucji i to młody człowiek z tabletem będzie dyktował reguły gry.



A teraz coś z innej beczki czyli proponuję wyładować te frustracje i popatrzyć na sytuację z innej perspektywy, okazuje się bowiem, że są pokrzywdzeni :)



http://www.youtube.com/watch?v=hrGdEwV-efs











































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz